Dzień 2


Dzień 2.

Śniadanie, 344 kcal
Chleb razowy ze słonecznikiem 2 kromki - 72g, 178 kcal
Szynka z kurczaka 4 plastry - 60g, 58 kcal
Masło 0,5 łyżeczki - 2,5g, 19 kcal
Jajko na miękko 65g, 90 kcal
Szczypiorek, kiełki itp już nie liczę tych 10 kcal :P

Drugie śniadanie: 114 kcal
Banan 120g, 114 kcal

Obiad: +- 223 kcal
Zupa kalafiorowa - miseczka około 700g
(na skrzydełkach z kurczaka, gęsta z dużą ilością kalafiora, marchwi, pietruszki. Z porem oraz selerem i ziemniakami, na talerzu z łyżką jogurtu naturalnego).

Podwieczorek: 399 kcal
Skrzydło z kurczaka na parze 125 g 234 kcal
ryż brązowy 2 łyżki  30g 101 kcal
marchew 45g 15 kcal
brokuły 100g 27 kcal
kalafior 100 g 22 kcal

Kolacja: 108 kcal
Wafle ryżowe ze wieloziarniste 2 sztuki, 76 kcal
Masło 0,5 łyżeczki 19 kcal
rzodkiewki 3 szt, 8 kcal
ogórek zielony 40g 6 kcal

Spożyto 1192/1200 kcal
Białko 88/75 Tłuszcze 37/40 Węglowodany 135/135

Jak widać dzisiaj już dużo dużo lepiej.
Dlaczego podwieczorek taki dość spory?
Ponieważ 1,5 godziny po obiedzie udałam się na hmmm.. trening? :) Zabrałam psa, dziecko i poszliśmy na wybieg dla psiaków. godzina biegania, rzucania patyka, piłki, wskakiwanie na jakieś psie budowle, równoważnie, czołganie się przez tunele :) I do tego spory spacerek. Byłam tak głodna, że ten posiłek musiał być większy.
Od wczoraj piję dużo dużo wody, a dzisiaj non stop chce mi się do toalety. To jest taki mały skutek uboczny, gdy zacznie się pić więcej w ciągu dnia. Przechodzi oczywiście po 2-3 dniach. Organizm musi się przyzwyczaić do zmian oraz do tego, że wreszcie dostarczamy mu odpowiedniej ilości wody.

Wyjęłam już moje buty do biegania, ciepłą czapkę, spodnie termiczne i kurtkę. Przyniosłam do domu rower treningowy oraz hantle. Także idzie w dobrym kierunku. Każdą wolną chwilę się ruszam, sprzątam w domu jak nawiedzona. Ale tak, sprzątając też spalamy kalorie. Następne pomiary 1 marca :)
Liczę na to, że będą efekty.
Gdy poprzednio się odchudzałam, w ciągu miesiąca zeszło 10 kg. Także może i tym razem pójdzie szybko. A efekty, które są widoczne są niezwykle motywujące i chce się więcej. Tym razem jak już zrzucę balast to nie odpuszczę. Będę walczyć o wymarzoną sylwetkę.

A wiecie co to cheat day? Tak ja również będę stosować tę metodę.
Cheat day to dzień, w którym jemy to co lubimy. Może to być pizza, McDonald, KFC batonik, czekolada czy co tam chcemy. W każdą niedzielę będę jadła to na co miałam ochotę cały tydzień. Oczywiście w granicach rozsądku :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podsumowanie pierwszego tygodnia

Dzień 1 - Dzień 7 Wzrost - 169 cm Waga startowa - 80 kg - 75 kg ( - 5kg) Pomiary ciała: Biust - 94 cm - 90 cm (- 4 cm) Ramię -31 cm - 3...